Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/348

Ta strona została przepisana.

ORESTES.
Zaprawdę, sen niezwykły, sen to jest głęboki.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Zerwała się ze krzykiem, trwoga siadła na niej;
Niejedną zapalono pochodnię dla pani,
Oddawna zgasłą w mrokach. I oto, nadzieję
Żywiąca, iż odwróci nieszczęścia koleje,
Zleciła nam te dary położyć na grobie.
ORESTES.
Na ziemię, na grób ojca zapowiadam tobie,
Że straszne twe widzenie sprawdzi się przezemnie.
Odgadłem-ci ja sen twój, widne mi są ciemnie:
Bo jeśli-ć z tego łona, co mnie dało życie,
Narodził się ów potwór, jeżeli okrycie
W kolebce mojej znalazł, jeżeli ta żmija
To samo mleko z piersi mej matki wypija,
Jeżeli razem z mlekiem czarna krew wycieka,
Aż matka z wielkim krzykiem zrywa się: daleka
Nie może być jej chwila! Ona to zrodziła
Potwora, więc i umrze od niego! Mogiła
Gotowa: ja tym smokiem! Ja mordercą matki!
Tak sen mi ten rozkazał. A was tu na świadki
Przyzywam, snu krwawego moich współtłumaczy.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Niech stanie się. A teraz twój rozum wyznaczy,
Co czynić i jak czynić mają przyjaciele.
ORESTES.
To łatwo. Jużem wszystko obliczył w tem dziele.
Ty, siostro, wrócisz do dom. Lecz nasze zamysły
Ukrywaj w tajemnicy, ażeby nie prysły!