AIGISTHOS.
Zobaczyć chcę posłańca. Rzeczą gospodarza
Wybadać go, czy widział śmierć tę, czy powtarza
Niepewne, błędne słuchy, słyszane od ludzi,
Ma dusza widzi jasno; nie łatwo ją złudzi.
CHÓR.
Jakich zaklęć, Zeusie, użyć mam?
W jakiem dzisiaj pomodlić się słowie?
Wszystko próżny kłam:
Wrzenia swego serce nie wypowie.
Teraz czyn się ogromny dokona,
Teraz miecz się w pierś zdradziecką wparł,
Albo zniszczy dom Agamemnona,
Lub swobody jasny wznieci żar.
Złote berło, co waliło miasta,
Władnąć będzie, jak za dobrych lat.
Orestesa gromka moc wyrasta
Przeciw sprawcom pogromu i zdrad.
Idzie pan nasz w bitewnym rynsztunku —
Niech zwycięstwo da mu wielki bóg!
GŁOS Z WEWNĄTRZ.
Ratunku! ach! ratunku!
CHÓR.
Hej! czy już go zmógł?!
Cóż się tam dzieje w pałacu? Słyszycie?!