Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/363

Ta strona została przepisana.
Sługa biegnie na pokoje kobiece; Orestes wychodzi z drzwi głównych, za mm Pylades. Podczas następnych wierszy drzwi pozostają otwarte; widać przez nie zwłoki Aigisthosa.

ORESTES.
Ha! jesteś! ciebie szukam. Tamten ma za swoje!
KLYTAIMESTRA.
Zabity mój Ajgistos!... Jak ja się ukoję!
ORESTES.
Miłujesz go. I owszem. Jedna wam mogiła,
Ażebyś go po śmierci podle nie zdradziła.

Dobywa miecza.

KLYTAIMESTRA odsłania piersi.
Powstrzymaj miecz ten, dziecię! Nie sprowadzaj zguby
Na pierś tę! Tyleś razy, o mój synku luby,
Pił mleko z niej. Sumienia wzbudź w sobie ostatki.
ORESTES opuszcza miecz, do Pyladesa.
Co czynić, Pyladesie? Nie zabijać matki?
PYLADES.
Zapomnieć chcesz przykazań świętych Loksyasza?
Pityjskich wieszczb? Przysięga czy cię nie przestrasza
Złamana? Czy się druh mój bogom sprzeniewierzy?
ORESTES.
Twe słowo zwyciężyło. Radzisz jaknajszczerzej.

Do Klytaimestry.

Ty — chodź!... Niźli mój ojciec, droższym on był tobie
Za życia. Przy nim zginiesz. W jego legniesz grobie.
Kochałaś go, dla człeka nienawiść mająca,
Któremu należała twa miłość gorąca.