Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/366

Ta strona została przepisana.

CHÓR.
Czas nieuchronnych spłat
Na ród Priama padł,
Zemsty rozpłonął gniew.
Krwawy nawiedził srom
Agamemnona dom —
Dwojaki zbój,
Dwojaki lew.
Ale powrócił zbieg
W shańbiony zamek swój.
Sam Bóg go tu przywiódł, co go tak czujnie strzegł.

*

Radosny wznieśmy głos:
Szczęsny zawitał los.
Rycerny, możny pan
Dom nasz wyleczył z ran,
Hańbę już zmył.
Będzie nam żył
Płodny dobytku łan.

*

Duch nieuchronnych spłat
Odział się płaszczem zdrad —
Może-ż płaszcz inny mieć
Ta, którą jedną z cór
Zeusa, władcy chmur,
Nazywa lud?
W podstępu sieć
Odział się Pomsty kształt:
Gniew ją płomienny wiódł
Na wroga, by zginął śród jej zabójczych fałd.