Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/367

Ta strona została przepisana.

Radosny wznieśmy głos:
Szczęsny zawitał los!
Rycerny, możny pan
Dom nasz wyleczył z ran,
Hańbę już zmył.
Będzie nam żył
Płodny dobytku łan.

*

Oto Loksyasz, on,
Co ma w Parnasie schron,
We mgły spowity Żleb,
Wywróżył Pomście, że zdradę ten zmógł,
Kto, krew chcąc pomścić, z zdradnych nie zszedł dróg.
Nie zbrodnia to, gdy pomoc śle nam władzca nieb,
Czyn to godziwy, sam go spełnia bóg.

*

Wokrąg rozbłysły już
Złote płomienie zórz.
Tyle rozkoszy, tyle!
Zwycięstwa słodka dań.
Prastary domie, wstań,
Za długo leżałeś w pyle.

*

Spokoju święty czas
Rychło nawiedzi nas,
Wkroczy w twych ojców gmach,
Boś zmył z swych progów dawnej hańby kał.
Oby coprędzej głos tryumfu brzmiał:
Wygnany rój złych duchów, które siały strach,
Wyzwalających blasków idzie zwał.

*