Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/402

Ta strona została przepisana.

Ratuj, prawo!« Tak! niczyje,
Tylko ojców głoszą wargi
Takie skargi —
Prawo już domu nie żyje!

*

Nieraz strach
Trzyma gmach,
Jest-ci stróżem hardej duszy.
Kogo nawet on nie wzruszy,
Czy to państwa czy to człeka,
Temu droga już daleka,
Iżby żywił cześć dla prawa!
W poprzek stawa,
Od sądów jego ucieka.

*

Ani wolność, gdy przesadza,
Ni tyrańska panów władza
Nie ma sił,
Tylko środek, on jedyny:
Moc tę dał mu wielki bóg!
Słowa me nie bez przyczyny:
Są wskazówką ludzkich dróg!
Kto się w zbytnią pychę wzbił,
Klęski ten sprowadza.
Z duszy tylko zdrowej może
Wyróść słodkie szczęście boże!

*

To ci zatem jedno każę:
Zawsze prawa czcij ołtarze,
Im li służ!
Niech ich stopa twa bezbożna