Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/411

Ta strona została przepisana.

PRZODOWNICA CHÓRU.
Bezprawnie się dotykasz tej zbrodni. Kłamliwa,
Skalana będzie odtąd twoich wieszczeń siła.
APOLLON.
Czyż mądrość mego ojca tak samo chybiła.
Zabójcę gdy pierwszego zbawiał, Iksyona?
PRZODOWNICA CHÓRU.
Tak rzekłeś. Ziemię waszą klęska niezmożona
Nawiedzi, jeśli wyrok prawo moje spaczy.
APOLLON.
Zwycięzcą ja dziś będę. Cześć twa nic nie znaczy
Zarówno starym bogom, jak i bogom nowym.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Podobnie postąpiłeś w domu Feresowym:
Od śmierci-ś kazał Mojrom wybawiać człowieka[1].
APOLLON.
Nie uczcić, kto nas uczcił, zwłaszcza gdy opieka
Potrzebna? Czyż nie takie wiąże wszystkich prawo?
PRZODOWNICA CHÓRU.
Tyś dawno zdeptał prawa, oszukawszy krwawo,
Ubiegłszy czaszą wina prastare boginie.
APOLLON.
Gdy wyrok nie wypadnie po myśli twej ninie,
Daremnie bryzgać będziesz jady potępieńcze!
PRZODOWNICA CHÓRU.
Nas, stare, przesadziłeś, zuchwały młodzieńcze!
Na wyrok czekam jeszcze; serce dotąd nie wie,
Czy gród ten ma pogrążyć w swoim strasznym gniewie.

  1. Admetosa, syna Pheres’a, króla w Phere.