Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/44

Ta strona została przepisana.

Ach!
Przenigdy, przenigdy mój
Nie myślał duch,
Że mi się takie niesłychane słowa
Wrażą gdykolwiek w słuch.
Ból, męka, rozpacz, strach
Miecz dla mnie kowa!
Miecz, obosiecznie ostrzony,
Pierś mi przeszywa!
O dolo nieszczęśliwa!
O dolo! ty dolo Iony!
PROMETEUSZ.
Zawcześnie pełnaś trwogi, jęczysz w niebogłosy,
Poczekaj jeszcze końca, przyszłe poznaj losy.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Mów, poucz! Rad jest chory, jeśli wczas się dowie,
Co spadnie na to jego skołatane zdrowie.
PROMETEUSZ.
Bez trudu wasze pierwsze spełniłem żądanie —
Już wiecie, coście chciały; sama o swej ranie
Mówiła wam okrutnej, teraz ja wam w szczerej
Wyjawię opowieści, jakie ją z rąk Hery
Czekają jeszcze trudy. Córko Inachowa,
Dziewico, wraź-że sobie w serce moje słowa,
Byś stała się świadoma swej tułaczki końca,
Nasamprzód więc, zwrócona ku wschodowi słońca,
Przebiegniesz ugorzyska, kraj pusty i dziki,
Aż dotrzesz, gdzie skityjskie, bitne koczowniki,
W dalekonośne łuki zbrojne, mają z łozy
Plecione kosze-strzechy, rzucone na wozy.