Ta strona została przepisana.
Któż się prądowi obroni
Perskiego hufu? Gdzież śmiały ten wróg,
Coby go wstrzymać mógł?
∗
∗ ∗ |
Lecz któż z śmiertelnych ujdzie bożych zdrad?
Nim się spostrzeże,
By chyżą stopą ominąć obierze,
Jużci on w potrzask wpadł.
*
Przyjaźnie bowiem wyciąga swą dłoń
Bóg do człowieka,
Potem znienacka siecią go owleka —
Daremna wszelka broń.
∗
∗ ∗ |
Zdawna od bogów przeznaczon jest los,
Ażeby Persów Jud
Na harc bitewny swe zastępy wiódł,
Aby, wojenne wszczynając zawody,
Burzył miasta, walił grody,
Światom zadawał cios.
*
Lecz my, wpatrzeni w rozszumiały bór
Tych białopiennych mórz,
Smaganych wichrem szalejących burz,
Wiotkiej swe życie zwierzyliśmy linie,
Słabym łodziom, które ninie
Ludzki unoszą twór.
*