Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/78

Ta strona została przepisana.

ATOSSA.
Cóż tam więcej? Są bogactwa, czy się pusty dom ich biedzi?
PRZODOWNIK CHÓRU.
Mają srebra zdrój obfity, skarbcem on całego kraju.
ATOSSA.
Czy do bełtów łuk napinać jest w wojennym ich zwyczaju?
PRZODOWNIK CHÓRU.
Nie! oszczepy dzierżą długie, poruczając pierś pawężom.
ATOSSA.
Któż na Judu czele stoi? Któż przewodzi zbrojnym mężom?
PRZODOWNIK CHÓRU.
Nie poddani są nikomu i nikomu też nie służą.
ATOSSA.
Jakże stawiać mogą czoło, gdy wróg na nich spadnie burzą?
PRZODOWNIK CHÓRU.
Toć doszczętnie wytępili Darejową młodzież piękną.
ATOSSA.
O jak matki na te słowa o swych synów się ulękną!
PRZODOWNIK CHÓRU.
Zdaje mi się, że niebawem usłyszymy prawdę całą:
Persa widzę po tym biegu; on nam powie, zali z chwałą
Wyszedł lud nasz, czy też poniósł w walnej bitwie straszne szkody.

Zjawia się

GONIEC.
O wy azyjskiej ziemi wszystkie grody!
O kraju Persów! O bogactw przystanie!
Wszystkie wam skarby zniszczył jeden cios!
Na krwawym łanie
Wszystek kwiat Persów legł!