Strona:PL Ajschylos - Oresteja III Święto pojednania.djvu/44

Ta strona została przepisana.

Wojenne przedsię sprawy na siebie ja biorę:
Chcę, iżby bohaterskie na polu zapasy
Ludowi memu sławę dały po wsze czasy.
CHÓR: Otom już
Gościem jest w domu Pallady.
Szacowny to wielce gród!
Kocha go Ares i Zeus światowłady,
Bo on-ci bogów stróż:
Zbożny go zmienił lud
W ozdobę helleńskich ołtarzy!
W życzeń dar,
W dowód łask
Hymn się mój dzisiaj splótł:
Niechaj słoneczny mu blask,
Szczęście płodzący żar,
Z pomroków ziemi się jarzy!
ATENA: Dobrze-ć mieszkańcom mojej ziemi czynię,
Że nieprzystępne i wielkie te duchy
W grodu naszego wprowadzam świątynię.
One to mają broń
Przeciwko grzechom człowieka!
Kto jej nie zaznał, ten nie słyszał, głuchy,
Skąd wszystkich nieszczęść rzeka
Straszliwa płynie.
Występki dawne oddadzą go w ręce
Krwawych mścicielek, co poń
Cichemi zbliżają się kroki —
I on, co z krzykiem butną wznosił skroń,
Niebawem w głębokiej,
Milczącej utonie męce.
CHÓR: Oby wiew,
Twarde walący drzewa,
Ochraniał gęsty wam las —
Pierwsze życzenie, które hymn mój śpiewa.