Strona:PL Ajschylos - Oresteja II Ofiary.djvu/16

Ta strona została skorygowana.

Niechybny krok,
A ktoby chciał
Do skonu zórz
Godzinę sądu zwlec,
Tego pochłonie mrok.

Krwi rodzicielka-ziemia
Napiła się dosyta
I mord o pomstę woła
Z przesiąkłej krwią głębiny[1].
Niedługo czeka odwet,
Wnet krzywda będzie zmyta —
Krzywdziciel dopełnił swej winy.

Gdy pękł już pas dziewiczy,
Przerwany-ć on na wieki!
Chociażby wszystkie zdroje
Spłynęły jedną drogą —
Daremnie! Rąk mordercy
Wody tej wielkiej rzeki
Oczyścić już nigdy nie mogą.

Ale, o biada, ciężkie brzemię sług
Gniecie nam barki —
Narzucił je bóg.
Ni się poskarżyć, ni pożalić komu!
W niewolniczego posłuszeństwie sromu
Trzeba nam wszystko znieść,
Hańbę uważać za cześć,
Sercu zadawać gwałt
I tylko pokryjomu
Wylewać gorzkie łzy
Nad losem tego domu!

  1. i mord o pomstę woła z przesiąkłej krwią głębiny — Krew niewinnie przelana wywołuje boginie-mścicielki, Erynje, mieszkające w głębi ziemi, w Hadesie.