Strona:PL Ajschylos - Oresteja II Ofiary.djvu/23

Ta strona została skorygowana.

ORESTES (zjawia się z Pyladesem)
O, módl się, by tak zawsze spełniły ci nieba,
Jak dzisiaj, szczęsnym trafem, to, czego ci trzeba!
ELEKTRA:
A w czemże dotąd prośbie sfolgowały mojej?
ORESTES:
Człek dawno upragniony dziś przed tobą stoi.
ELEKTRA:
Jakiegoż to — odpowiedz! — pragnę ja człowieka?
ORESTES:
Na losy Orestesa warga twa narzeka.
ELEKTRA:
Dlaczegoż się więc dzisiaj modły me spełniły?
ORESTES:
Oresta masz przed sobą: jam-ci brat twój miły.
ELEKTRA:
A jeśli, cudzoziemcze, zwodzi mnie twa zdrada?
ORESTES:
Na siebiebym samego kręcił bicz nielada.
ELEKTRA:
Podrwiwasz zbyt skwapliwie z mej ciężkiej niedoli.
ORESTES:
Niemniej me serce krwawi to, co ciebie boli.
ELEKTRA:
Witająż Orestesa me siostrzane słowa?
ORESTES:
Widząca na swe oczy, poznać niegotowa!
A jakąż ci tęsknotą spłonęła źrenica,
Gdy pukiel ten znalazłaś na grobie rodzica,
Gdy, mierząc stóp mych ślady, wyciśnięte w ziemi.
Ujrzałaś, że się godzą z stopami twojemi!