Strona:PL Ajschylos - Oresteja II Ofiary.djvu/29

Ta strona została skorygowana.

Otrzyma jeszcze rychło krwawy wróg.
O Ziemio! O Piekło! Wy mękę
Pomścijcie naszą, spłaćcie zbrodni dług!
PRZODOWNICA CHÓRU:
Takie jest prawo: męka wstaje z mąk,
Krew z krwi się rodzi. Nieuchronny los —
Mściwy po świecie brzmi Erynij głos,
Jako z morderczych, strasznych padnie rąk,
Kto śmiał morderczy, straszny zadać cios.
ELEKTRA:
O biada! Biada! O wszechwładne moce
Dzierżaw podziemnych, o klątwy, w głębinie
Mogił ukryte, patrzcie na sieroce
Plemię Atrydów, jak ninie
Bez czci, bez domu, bez pomocy ginie!
CHÓR: O, jaki serce me ogarnia strach,
Gdy słyszę te skargi twoje!
Jak mi się walą me nadzieje! Ach!
Ale, choć w wnętrzu mem wrą niepokoje,
Jeszcze mi radość przebłyskuje w łzach:
Patrząca na jasną twą moc, chmur żadnych już się nie boję.
ELEKTRA:
Od czego zacząć? Wyliczać katusze,
Któreśmy zniosły od matki? Czyż ziści
Przez to się żądza ukojeń? Mą duszę
Szarpie zły wilk nienawiści,
Gniew ją rozpala nad ogień ogniściej.
CHÓR: A my, jak płaczek cysjańskich tłum[1],
Ze żarem skarg śród łona,
Dźwiękom żałobnych folgujący dum,
Podnosiłyśmy dłoń, bijąc się w pierś i skroń.
Za razem pada raz — tak ból opętał nas,
Że oddech snać już wszystek we wnętrzu naszem skona,

  1. a my, jak płaczek cysjańskich tłum — Cysja, miejscowość w Persji; cysjańskie — perskie.