Strona:PL Ajschylos - Oresteja I Agamemnon.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

KLITAJMESTRA:
Jak głosi nam przypowieść, nowinę radosną
Noc-matka śle nam z jutrznią — i tobie wyrosną
Uciechy nad nadzieje, gdy-ć mój język powie,
Że gród Priama wzięli nasi Argiwowie.
PRZODOWNIK CHÓRU:
Co?! Możem nie dosłyszał? Powtórz, pani moja!
KLITAJMESTRA:
Powtarzam ci wyraźnie: w naszych rękach Troja.
PRZODOWNIK CHÓRU:
Ma radość tak jest wielka, że do łez mię wzrusza.
KLITAJMESTRA:
Toć łzami się tłumaczy wszelka szczera dusza.
PRZODOWNIK CHÓRU:
Prawdziwa-ć to wiadomość? Gdzież pewności znamię?
KLITAJMESTRA:
Nie może być inaczej, jeśli bóg nie kłamie.
PRZODOWNIK CHÓRU:
Czy może snów pochlebczych twoja miłość słucha?
KLITAJMESTRA:
Nie ufam nigdy marom uśpionego ducha.
PRZODOWNIK CHÓRU:
Lub może lekkoskrzydła tak cię wieść porwała?
KLITAJMESTRA:
Przyganiasz mi — nie jestem ja dziewczyna mała.
PRZODOWNIK CHÓRU:
A kiedyż to — mów! — padły mury tego miasta?
KLITAJMESTRA:
Tej nocy, z której dzień nam dzisiejszy wyrasta.
PRZODOWNIK CHÓRU:
A gdzież tej wieści poseł tak rączy, tak chyży?