Strona:PL Ajschylos - Oresteja I Agamemnon.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.

Bez dziedziczących nie mrze dziatek,
A między kwiaty szczęścia wzdyć się plemi
Zielsko niedoli.“ Ja-ć się z temi
Słowy nie godzę, lecz wciąż
Twierdzę, że grzeszny mąż
Płodzi grzechy
I że w pokoleń się osnowie
Przebija ojców wina[1],
Że zbożna zaś rodzina
Zbożny wydaje plon:
Dla świata-ci będzie on
Krynicą cnej pociechy.

Pycha, z nieszczęściem ludzi
Wciąż igrająca, pychy wielkiej
Nowy, we winy bogaty
Obraz na światło budzi —
Aż przyjdzie chwila, gdy z zbrodni
Świeży się płód zapłodni:
Rodu zatraty
Sprawca posępny,
Niezwyciężony, niedostępny
Powstanie demon, syn Aty[2]
Z obliczem swej rodzicielki.

Lecz Sprawiedliwość, co rada
Jasnemi blaski opromienia
Chat zadymione ściany,
Gdy zbożne życie w nich włada,
Odwraca od domu oblicze,
Gdzie ręce kryje zbrodnicze
Płaszcz, złotem tkany;
Bogactw potęga
Nigdy do serca jej nie sięga,

  1. i że w pokoleń się osnowie przebija ojców wina. — Dla Greków starożytnych całością nie był poszczególny człowiek, lecz dopiero ród. Syn, ojciec, dziad, są to ogniwa jednego łańcucha — rodu. Dlatego też syn odpowiada za czyny ojca, wnuk za czyny dziada.
  2. syn Aty. — Ata, uosobienie winy i zbrodni.