Strona:PL Ajschylos - Oresteja I Agamemnon.djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.

A kto się odważy z swej łodzi
Zbyteczny bogactw ładunek
Wyrzucić,
Ten może dom swój zasmucić,
Ale frasunek
Statkowi jego nie szkodzi,
Owszem, wybawić go może —
Resztę dobytku ocala.
Gdzie plenne wyrosło zboże
Z Zeusa łaski przehojnej,
Tam lud ma żywot spokojny
Od chorób głodowych zdala.

Ale z mrącego gdy człeka
Krwi czarnej popłynie rzeka,
Gdy ziemia się krwi tej napije,
Czyjeż zaklęcia, czyje
Znów go wywiodą na świat?
Ów jeden jedyny, co życie
W mogilne znów wnosił ukrycie[1],
Z ręki Zeusa padł.
Ach, gdyby nie bogów tych wola,
Która mi dzisiaj me wargi
Zamyka,
Czyżbym poskąpił języka
Na ból i skargi?
Taką już moja dziś dola:
Serce w swych ciemniach kołacze,
Ni w ogniach, dusza ma pała,
Straszne ją szarpią rozpacze,
Czy przyjdzie zbawienia chwila —
Tak się daremnie wysila,
Tak miota, tak rzuca się cała!

(z pałacu wychodzi KLITAJMESTRA)
  1. ów jeden jedyny, co życie w mogilne znów wnosił ukrycie — Asklepjos, genjalny lekarz mityczny, który, według podania, zmarłego powrócił do życia i za to został strzaskany piorunem Zeusa. Potem był czczony jako bóg-lekarz.