Strona:PL Ajschylos - Oresteja I Agamemnon.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.

Duch, mściciel winy twej,
On, co w nieszczęściach grzebie
Zdawna wasz ród,
Tylko podżegnął cię k'niej!
Posępny Ares, w rozpędzie
Szalonym kroczący w bród
Krwi bratniej, coraz to więcej
Wylewa posoki dziecięcej —
W swej drodze on nie ustoi!

O jej! O jej!
O królu mój, królu,
Jak opłakiwać cię mam?
Jak żegnać w godzinie tej,
Gdy dusza ma pełna jest bolu,
Gdy się w rozpaczy błąka?
Podstępny cię zabił kłam,
Bezbożny grzech!
Uwikłan w sieci pająka,
Ostatni wydałeś dech!

O biada! O biada!
Powiązanego zabiła cię zdrada!
Daremny opór:
Ciął obosieczny cię topór.
KLITAJMESTRA: Niegodnyż jego był ten skon?
Azali zdrady i sromu
Do swego nie wniósł domu?
Nic nie uczynił on?
Nic! Tylko córkę, Ifigenję,
Nieopłakane moje mienie,
Pozbawił życia, ach!
Jeżeli zabić miał prawo,
To cierpieć jego jest prawem!