ulicy d’Antin, Nr. 9, dnia 16, od południa do 5-ej wieczorem.
Prócz tego afisz donosił, że można w dniach 13 i 14 zwiedzić mieszkanie i meble.
Byłem zawsze lubownikiem wszelkich kuryozów. Przyrzekłem sobie nie opuścić sposobności, jeżeli nie dla kupienia czegoś, to przynajmniej dla widzenia.
Nazajutrz udałem się na ulicę d’Antin, Nr. 9.
Było jeszcze dość wcześnie, a przecież w mieszkaniu było już pełno osób płci obojej; kobiety, jakkolwiek okryte jedwabiem i kaszmirem, na które przed domem czekały eleganckie pojazdy, oglądały ze zdumieniem i z uwielbieniem nawet, zbytek rozwijający się przed ich oczami.
Później zrozumiałem to uwielbienie i zdumienie, gdyż począwszy przypatrywać się pilnie, łatwo poznałem, że znajduję się w mieszkaniu kobiety utrzymywanej. Wreszcie, jest jedna rzecz, którą kobieta światowa pragnie zawsze widzieć, a były tutaj kobiety z wielkiego świata, to jest wewnętrzne mieszkanie tych dam, których ekwipaże zaćmiewają codziennie ich własne, które mają podobnie jak i one i obok nich swą lożę w Operze i w teatrze Włoskim i które rozwijają w Paryżu przepych swej piękności, swych klejnotów i skandali...
Ta, u której się znajdowałem, była umarłą. Najuczciwsze więc kobiety mogły wniknąć aż do wnętrza jej mieszkania. Śmierć przeczyściła powietrze tej świetnej kałuży, a zresztą, jeśliby tego była potrzeba, mogły się wymówić, że przyszły na licytacyę, nie
Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/004
Ta strona została uwierzytelniona.