Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

rych składa się ich życie. Z tego wynikło, że chcąc przepędzić ze mną jak najwięcej czasu, pisała do mnie, że będzie jeść ze mną obiad, lecz nie u siebie, ale u któregokolwiek z restauratorów paryzkich lub na wsi. Zabierałem ją więc, jedliśmy obiad, bywaliśmy w teatrze, częstokroć i kolacyę razem nam przyszło spożyć i tym sposobem wydałem na dzień cztery lub pięć luidorów, co czyniło dwa tysiące pięćset lub trzysta franków na miesiąc i redukowało mój rok do trzech i pół miesięcy stawiając mnie w konieczności zaciągania długów, lub porzucenia Małgorzaty.
Gotów atoli byłem na wszystko, byle nie na to ostatnie.
Wybacz, że ci opowiadam wszystkie te szczegóły, lecz zobaczysz, że one stały się powodem wypadków, jakie nastąpiły. Historya, którą ci opowiadam, jest prawdziwą, prostą, z której nie zdejmuję całej naiwności szczegółów i prostoty jej rozwoju.
Poznałem więc, że nic w świecie nie zmusi mnie do porzucenia mojej kochanki, że więc należy mi wynaleźć jakikolwiek środek wystarczania moim wydatkom. Wreszcie, miłość ta wstrząsnęła mną tak dalece, że każda chwila przepędzona z daleka od Małgorzaty, stawała się rokiem i uczułem potrzebę spalenia tej chwili w ogniu jakiejkolwiek namiętności, by żyć tak prędko, nie spostrzegając, że żyję.
Rozpocząłem od tego, żem pożyczył na mój mały kapitalik pięć czy sześć tysięcy franków i wziąłem się do gry, gdyż od chwili, w której wzbroniono utrzymywania domów gry, grano wszędzie. Dawniej, wcho-