Ta strona została uwierzytelniona.
Ojciec zatrzymał się, spojrzał na mnie z pogardą i rzekł:
— Oszalałeś, zdaje mi się.
Poczem wyszedł, zamykając z trzaskiem drzwi za sobą.
Ja to samo zrobiłem i wziąwszy kabryolet pojechałem do Bougival.
Małgorzata czekała na mnie przy oknie.