rażnie określiłeś lata między dwudziestym szóstym a dwudziestym ósmym.
— A więc możesz zupełnie liczyć na tego człowieka?
— Jak sama na siebie, pewną jestem, że rzuciłby się do Mozoli, gdybym tego wymagała.
— Za dziesięć godzin zatem może stanąć w Harlem; dasz mi papier i ołówek, lepiej byłaby dostać pióro i napiszę... albo nie, napisz ty Różo, bo gdyby ode mnie otrzymano tę wiadomość, uważanoby może w tem doniesieniu zaród spisku.
— Napiszesz więc do prezesa towarzystwa ogrodniczego i jestem pewny, że tu przyjedzie.
— Lecz jeżeli się spóźni?
— Przypuśćmy, iżby opóźnił się o dzień jeden lub dwa, lecz byłoby to niepodobieństwem; amator podobny jak on nie straci godziny, minuty, sekundy i wybierze się w podróż dla zobaczenia ósmego cudu świata. Lecz jak wspomniałem choćby się dzień lub dwa opóźnił, kwiat nie straci nic na swej okazałości. Skoro prezes obejrzy nasz tulipan, spisze protokół na dwie ręce, pozostawi ci kopję, a ty mu kwiat oddasz.
— Ah! gdybyśmy go mogli zanieść oboje, to nieślibyśmy go naprzemian; lecz to jest marzenie, którem nie warto się zajmować, dalej — mówi Komeljusz z westchnieniem — inne oczy napawać się będą jego okwitnieniem. Oh, posłuchaj mnie, Różo! nie pokazuj go nikomu wprzód nim go pokażesz prezesowi. Bo gdyby kto dostrzegł czarny tulipan, niewątpliwie skradzionoby go.
— Oh!
— Czy nie mówiłaś mnie sama, że się obawiasz twego wielbiciela Jakóba? Zresztą ludzie kuszą się na kradzież złotówki, cóż dziwnego, gdyby się kto pokusił na sto tysięcy.
— Bądź spokojny, będę go pilnowała.
— Jeżeliby otworzył się w tej chwili.
— Oh! to bardzo być może.
— Gdybyś zastała go otwartym powróciwszy?
— Ah, Różo! skoro się otworzy, pamiętaj, że należy natychmiast wysłać z wiadomością do prezesa.
— I zawiadomić ciebie?... to się rozumie.
Róża westchnęła, lecz bez goryczy i jak kobieta, która
Strona:PL Aleksander Dumas - Czarny tulipan.djvu/149
Ta strona została przepisana.