Strona:PL Aleksander Dumas - Czarny tulipan.djvu/154

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXII.
ZAZDROŚNIK

Rzeczywiście młoda para nigdy być może nie potrzebowała bardziej opieki Opatrzności.
Nigdy nie byli bliższymi nieszczęścia jak w tej chwili, gdy mniemali kosztować owoców ciągłej pomyślności.
Nie wątpimy przedewszystkiem o domyślności czytelnika, który zapewnie odgadł, że Jakób Gisel był tym samym co Isaak Bakstel.
Czytelnik zawiadomiony więc został, że Bokstel postępował ślad w ślad od Buitenhof do Löwenstein za przedmiotami swego zamiłowania i zemsty.
Śledził czarny tulipan i van Baerla.
To, czegoby nikt me doszedł oprócz zawistnego tulipanisty, to jest posiadania nasienników przez van Baerla i nadziei jakie w nich pokładał, dokazała zawiść Bokstela.
Widzieliśmy, iż szczęśliwy pod nazwiskiem Jakóba jak pod własnem, zawarł przyjazne związki z Gryfusem, którego przychylność potrafił sobie zjednać, dostarczając przez kilka miesięcy do jego stołu różnych trunków, a zwłaszcza jałowcowej wódki.
Przedewszystkiem zaś starał się uśpić jego podejrzenia (gdyż Gryfus, jak wiadomo bardzo był niedowierzającym) pozorem pochlebiającym miłości własnej dozorcy więzienia, to jest, iż stara się o rękę córki jego.
Oprócz tego Jakób umiał trafiać w słabości starego Gryfusa odnoszące się do powołania dozorcy więźni, jako też często wystawiał mu w posępnych barwach zatwardziałość uczonego van Baerla, który zawarł umowę ze złym duchem przeciw J. W. Księciu Oranji. Początkowo udało mu się również pozyskać przychylność Róży, nie pozyskawszy wprawdzie jej serca; zjednał on sobie jej sza-