który opowiedział mu historję Mathiasa, i który uważał za swą powinność objaśniać wątpliwości, i gdy oficer wydawał zlecenia woźnicy, żołnierz zbliżywszy się szepnął mu zcicha:
— Były fakty, że skazanych na śmierć dla przykładu karano śmiercią w ich rodzinnem mieście, przed progiem ich domu. To zależy od treści wyroku.
Korneljusz znakiem podziękował mu za to objaśnienie.
— Otóż człowiek — pomyślał, który ma niewyczerpany zapas pociechy dla skazanych na śmierć.
I pożegnał go wsiadając do pojazdu.
— Ah łotr, rozbójnik I wrzaśnie Gryfus grożąc mu pięścią. — I nic się nie dowiem, co się stało z moją córką!
— Jeśli mnie zawiozą do Dordrechtu — myślał Korneljusz — zobaczę być może przejeżdżając około mego domu czy mój ogród jest w dobrym stanie utrzymywany.
Strona:PL Aleksander Dumas - Czarny tulipan.djvu/200
Ta strona została przepisana.