tłomaczyć podług swoich widoków, pragnień i własnych myśli.
Nakoniec nadszedł wielki dzień 15 maja 1673; mieszkańcy miasta Hartem i okolicznych włości zgromadzili się wzdłuż chodników wysadzanych drzewami, tym razem nie myśleli poklaskiwać zwycięzcy lub uczonemu, lecz poprostu oddać zasłużone pochwały temu, który przyniewolił niejako tę płodorodną matkę, zwaną przyrodą, do wydania na świat cudownego kwiatu w wyobraźni tylko dotąd istniejącego, to jest czarnego tulipanu.
Lecz nic nie jest tak zmienne jak postanowienie ludu, przyklaskiwać przedmiotowi obranemu przedwcześnie. Gdy miasto jest usposobione do poklasków, lub przeciwnie, niewiadomo na czem się zatrzyma.
Poklaskiwano zatem naprzód panu van Herysen i jego bukietowi, poklaskiwano Towarzystwu ogrodniczemu, winszowano sobie wzajemnie i powitano hucznemi okrzykami wyborową muzykę, która przygrywała na tej uroczystości.
Oczy wszystkich szukały bohatera uroczystości, przypatrzywszy się utworowi jego czyli tulipanowi.
Ten bohater, którego wymienił w swej mowie pan van Herysen, wzbudził powszechne zajęcie i słusznie, bo i nas możeby nie wiele zajmowała wymowa pana van Herysen, ani młodzi arystokraci, wyświeżeni i żujący cukierki, ani ulicznicy nawpół nadzy i leżący jak wędzone węgorze, podobne do kawałków wanilji. Wzrok nasz nie zatrzymałby się może nawet na świeżych twarzyczkach holenderek z rumianemi policzkami i białem łonem, na tłustych kapitalistach, ani na wyżółkłych i chudych podróżnikach przybyłych z Jawy lub Cejlonu; nakoniec na pospólstwie, którego ulubionem pożywieniem chłodzącem są ogórki z miodem.
Wszystko to nie może nas zajmować, gdyż zwracamy główną uwagę na postać jaśniejącą radością człowieka, będącego w gronie towarzystwa ogrodniczego, wyświeżonego, w szkarłatnym ubiorze, przy którym odznacza się wydatniej żołtość cery jego i włos czarny.
Tym bohaterem dnia, który przyćmił swoją sławą mowę van Herysena i obecność Statudera jest to Isaak Bokstel, który postępuje z prawej strony poduszki aksamitnej pa której niosą czarny tulipan, a po lewej, w dużym wor-
Strona:PL Aleksander Dumas - Czarny tulipan.djvu/207
Ta strona została przepisana.