sposobem jak opowiedziałem; przysięgam przed Bogiem że nie wiedziałem i dotąd nie wiem, co w sobie zawierać mogły, nawet w dniu aresztowania nie powiedziano mi, że to była korespondencja Wielkiego Pensjonarza z margrabią Luvois. Nakoniec zapewniam, że nie wiem jakim sposabem dowiedziano się, że były u mnie zachowane, zresztą nie pojmuję jak można uważać mnie za winnego, żem je przyjął od ojca chrzestnego.
Taka była Obrona Korneljusza. Sędziowie zebrali się dla dania głosów.
Opinja ogólna wszystkich była ta, że każdy uczestnik wojny domowej, jest niebezpiecznym z przyczyny, iż podnieca niezgodę, którą należy przytłumić.
Jeden z sędziów uchodzący za biegłego spostrzegacza dowodził, że młodzieniec ten powierzchownie powolnego charakteru, musi być rzeczywiście bardzo niebezpiecznym, gdyż pragnąc pomścić śmierć Wittów ukrywa się pod lodowatą obojętnością.
Drugi zwrócił uwagę, że zamiłowanie w tulipanach ma ścisły związek z polityką, bo historja nas uczy, iż wielu niebezpiecznych ludzi zajmowało się pozornie ogrodnictwem, a w rzeczywistości co innego mieli na celu; jako to stary Tarkwinjusz hodujący makówki w Gabji i wielki Kondeusz, który polewał goździki w zamku winceńskim i to wtedy, gdy pierwszy zamyślał powrócić do Rzymu, a drugi uciec z więzienia; rozumowanie swoje tak zakończył:
Albo Korneljusz van Baerle zamiłowany jest w polityce, albo też w tulipanach; w obu przypadkach dowiedliśmy mu, iż skłamał, ponieważ wiadomo, iż zajmował się polityką, czego listy u niego znalezione najlepiej dowodzą; powtóre, że zajmuje się hodowlą tulipanów i to nie ulega powątpiewaniu, gdyż znaleziono u niego nasienniki.
Nakoniec — i to stanowi główne obwinienie — ponieważ van Baerle zajmował się namiętnie polityką i tulipanami, należy więc z natury do najszkodliwszych ludzi i zachodzi najzupełniejsze podobieństwo pomiędzy nim, a starym Tarkwinjuszem i Kondeuszem, najniespokojniejszymi ludźmi w świecie.
Wypadkiem tych rozumowań było to, że J. K. Mość statuder Holandji będzie mocno obowiązany sądownictwu Hagi, jeżeli ułatwi mu spokojne rządzenie stanami zjedno-
Strona:PL Aleksander Dumas - Czarny tulipan.djvu/81
Ta strona została przepisana.