czonemi, przez wytępienie zarodów buntu przeciw jego władzy.
Ta ostatnia uwaga przewyższyła wszelkie inne i dla stanowczego wytępienia zarodów buntu, wyrzeczoną została kara śmierci na van Baerla, który pod pozorem niewinnego miłośnika tulipanów, wpływał do wszelkich występnych intryg i spisków pp. Wittów i w tym celu zgadzał się z Francją.
Nakoniec wyrażono w wyroku rodzaj śmierci, to jest przez ucięcie głowy toporem na główynm placu w Buitenhof.
Posiedzenie sądowe trwało pół godziny i w tym czasie więzień odprowadzony został do swej celi.
Następnie po zapadnięciu wyroku, pisarz sądowy przybył, aby mu go przeczytać.
Gryfus leżał w łóżku, z powodu złamania ręki, zastępował go sługa więzienny, który wprowadził pisarza do skazanego, i gdy weszli, piękna Róża stanęła w progu drzwi na wpół uchylonych, zakrywając usta chustką dla przytłumienia westchnień i płaczu.
Korneljusz wysłuchał wyroku bardziej z zadziwieniem, niż smutkiem.
Poczem, pisarz zapytał go, czy nie ma czego do nadmienienia.
— Nic zupełnie, mój panie, oprócz zadziwienia, że nigdy nie przypuszczałem, ażebym skończył życie podobną śmiercią.
Na co pisarz skłonił mu się uprzejmie, jak to jest przyjęte w podobnych razach, i gdy miał już wychodzić, Korneljusz zapytał go:
— Zapomniałem zapytać pana o rzecz najgłówniejszą który dzień wyznaczono?
— Dziś — odpowiada pisarz zmieszany zimną krwią skazanego.
Westchnienie dało się słyszeć za drzwiami.
— O której godzinie?
— W południe.
— Do kata! — mówi Korneljusz — słyszałem bijącą godzinę dziesiątą przed pół godziną blisko. Nie mam więc czasu do stracenia.
— Bezwątpienia. dla pojednania się z Bogiem — od-
Strona:PL Aleksander Dumas - Czarny tulipan.djvu/82
Ta strona została przepisana.