Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 01.djvu/041

Ta strona została uwierzytelniona.

mał list od Murata do Uzurpatora, a następnie od Uzurpatora do komitetu bonapartystowskiego w Paryżu.
Władza przekonać się może o jego występku, jeżeli zechce go aresztować, list bowiem znajdzie wtedy przy nim zapewne, a jeżeli nie, to będzie on albo u jego ojca, albo w kapitańskiej kajucie statku Faraon“.
— Ot i wszyssko! — rzekł Danglars — tym sposobem byłby jakiś sens w wypełnieniu twej zemsty; nikt wtedy nie mógłby się domyślić, że to ty ten żarcik zrobiłeś; a rzecz pójdzie swoim porządkiem. Nie pozostawałoby ci nic więcej do zrobienia, jak złożyć ten list i zaadresować: „Do pana prokuratora królewskiego“.
I niby w żartach Danglars skreślił ten adres.
— Zapewne, że nic więcej nie byłoby potrzeba — odezwał się Caderousse, który z najwyższem przerażeniem wsłuchiwał się w słowa czytanej denuncjacji — zapewne że nic więcej nie byłoby potrzeba, ażeby zgubić człowieka. Ale to podłość. — I sięgnął ręką po list.
— Naturalnie, że byłaby to nikczemność — potwierdził Danglars, odsuwając zlekka rękę Caderoussa — ale też nic z tego nie będzie. Toć przecie był to żart tylko i nic więcej. Ja pierwszybym na to nie pozwolił.
I mówiąc to, zmiął list w ręku i rzucił go w kąt altany.
— Zacnieś to powiedział — zaczął z rozrzewnieniem Caderousse. — Dantes jest moim przyjacielem i nigdybym na to nie pozwolił, by ktośkolwiek krzywdę mu uczynił.
— Któż tutaj, u djabła, myśli mu krzywdę wyrządzić?... Ani ja, ani Fernand — rzekł Danglars i podniósł się obserwując katalończyka, który spoglądał z pod oka na denuncjacyjny dokument w kącie porzucony.
— Kiedy tak — rzekł Caderousse — to dajcie jeszcze wina. Wypiję zdrowie Edmunda i pięknej Mercedes!
— Piłeś już dosyć — zawołał Danglars. — Gdybyś pociągnął coś jeszcze, toby ci nocować tu chyba przyszło, bo na własnych nogach utrzymaćbyś się nie potrafił.