Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 01.djvu/091

Ta strona została uwierzytelniona.

tylko Edmunda widziała, — straconego już dla niej na zawsze.
Taką miała noc Mercedes, po dniu swych zaręczyn.
Co do pana Morrela, to ten nie ustawał w zabiegach nie uważał jeszcze sprawy za przegraną.
Dowiedział się, że jego starania pozostały bez skutku, a nawet, że Dantes został uwięziony. Robił więc teraz wszelkie zabiegi u swych przyjaciół, piastujących wyższe urzędnicze godności. Był u każdej ważniejszej figury w Marsylji, był u każdego, co jakiekolwiek mógł mieć wpływy... Lecz już się rozeszła pogłoska, że jego protegowanego aresztowano za współudział w bonapartystowskim spisku... z tej przyczyny zabiegi pana Morrela były wszędzie przyjmowane ozięble i lękliwie. Nawet najzuchwalsi uważali za marzenie niepodobne do urzeczywistnienia, aby Napoleon mógł kiedykolwiek powrócić do władzy.
Caderousse zdawał się być również bardzo udręczonym. Nie robił on żadnych zabiegów, jak Mercedes i pan Morrel, lecz niemniej o Dantesie pamiętał i jego losem trapił się. Byłby bardzo szczęśliwy, gdyby tak mógł naprawić zło wyrządzone, nie leżało to jednak w jego mocy, więc zamknął się w swoim pokoiku z dwoma butelkami wina. Dwie butelki okazały się ilością zbyt nikłą, ażeby zagłuszyć mogły wyrzuty sumienia.
Jeden tylko Danglars nie doznawał udręczeń i był najzupełniej spokojny. Owszem — był wesoły, ponieważ się zemścił, a następnie, że zajął miejsce usuniętego.
Danglars należał do rzędu ludzi rachunkowych, którzy się rodzą z notesem i ołówkiem, zamiast serca.
Danglars przeto, po dniu dobrze, bo korzystnie dla siebie, spędzonym, położył się do łóżka najspokojniej i zasnął, jak człowiek, mający czyste sumienie.
Villefort nie spał, siedząc w pocztowej karecie — jechał po karjerę do Paryża.
Ojciec Dantesa umierał z boleści.
Z Edmundem już wiemy, jak się tej nocy działo.