ażeby inspektor w tym czasie mógł sprawę załatwić. Więc określił: za trzy miesiące.
Ale i te minęły. Wtedy znalazły się nowe rozumowania i Dantes oddalił datę o nowe trzy miesiące. Po upływie tych sześciu miesięcy nie otworzyły się drzwi więzienia.
Żadna zmiana w położeniu jego przez ten czas nie zaszła, nie otrzymał również żadnej pocieszającej wiadomości.
Dantes zaczął wtedy sam powątpiewać w siłę swoich zmysłów, zaczynał wierzyć, że wszystko, co mu pamięć nasuwała — było przywidzeniem osłabionego mózgu, że ów anioł pocieszyciel, który do więzienia zstąpił, ukazał się mu jedynie na skrzydłach marzeń.
Po roku zmieniono komendanta.
Dotychczasowy otrzymał dowództwo twierdzy Ham; razem z innymi, wziął ze sobą odźwiernego Dantesa.
Przybył nowy komendant.
Temu ostatniemu zbyt trudnem się zdawało pamiętanie nazwisk wszystkich więźniów; rozkazał przeto mianować ich według numerów ich cel.
Edmund Dantes przestał być Dantesem, został tylko numerem 34-m.
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 01.djvu/135
Ta strona została uwierzytelniona.