Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 01.djvu/206

Ta strona została uwierzytelniona.

— Co takiego?... O rok się pytasz?.. — czy masz źle w głowie, czy też drwić sobie chcesz ze mnie?
— Nie, ani mi to w głowie! Lecz widzisz ja dziś, w czasie rozbicia się statku, omal nie oszalałem i chwilami zdaje mi się, że zupełnie straciłem pamięć.. Więc zapytuję ponownie: którego roku mamy?
1825-y — odparł wstrząsając głową Jakób.
Tak więc czternaście lat, co do jednego dnia, pozostawał Dantes w więzieniu.
W dziewiętnastym roku życia wtrącono go do lochów. W trzydziestym czwartym Bóg go z nich wyprowadził.
Bolesny uśmiech przemknął mu się po twarzy. Co się stało z ojcem, przez ten długi czas? Co z Mercedes?
W oczach jego rozbłysła błyskawica gniewu, zemsty!
Wspomniał trzech ludzi, którym zawdzięczał swą niedolę i ponowił przysięgę, że się zemści na tych ludziach, noszących imiona: de Villeforta, Danglarsa i Fernanda.
A przysięga ta nie była już czczą i bezsilną pogróżką. Był wolny. Wolny niewątpliwie, bo żaden już statek, najszybszy chociażby, nie byłby już zdolen doścignąć żaglowca, który on prowadził.