mitsi kontrabandziści i piraci ze wszystkich pobrzeży Śródziemnego morza.
Patrząc na nich, przyszło mu na myśl, ile dokonaćby mógł człowiek, któryby zdołał skupić w swem ręku wszystkie te idące samopas siły, w jednę zwartą armję, posłuszną woli jednego człowieka.
Kapitanowi „Młodej Amelji“ narazie chodziło o rzecz małej wagi, aczkolwiek dużego dla jego interesów znaczenia.
Zaproponowano mu mianowicie, by naładował statek swój bardzo kosztownymi towarami: dywanami tureckimi, jedwabnemi materjałami z Levantu i kaszmirami, i wszystko to wyładował w jakiemś miejscu ustronnem, w nieznanej nikomu przystani, gdzieby już statki francuskie zabrały towary te na swój pokład i kontrabandę uwiozły do Francji.
Ogromny zysk miał być nagrodą operacji tej, o ileby się ona udała: conajmnniej po sześćdziesiąt piastrów na głowę.
Chodziło tylko o to, gdzie ma być dokonane to wyładowanie towarów?
I wtedy Dantes poddał kapitanowi myśl wybrania wyspy Monte Christo, mającej doskonałą zatokę.
Kapitanowi myśl ta wydała się doskonałą i natychmiast zaproponował wspólnikom Monte Christo, jako punkt wymiany. Ci zgodzili się natychmiast.
Gdy Dantes to usłyszał zadrżał z radości i wzruszenia.
Powstał, by ukryć wrażenie i parokrotnie przeszedł się po zadymionej tavernie.
Był na progu urzeczywistnienia swych marzeń.
Już na drugi dzień „Młoda Amelja“ wyszła z portu i pełnymi żaglami skierowała się ku wyspie tajemniczej, bo nikomu nieznanej.
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 01.djvu/211
Ta strona została uwierzytelniona.