Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 01.djvu/223

Ta strona została uwierzytelniona.

W kilkanaście godzin potem byli już w Livorno. Tam Dantes sprzedał jubilerowi cztery małe djamenty, za sumę dziesięciu tysięcy franków. Za uzyskane pieniądze kupił mały statek żaglowy i ofiarował go Jakubowi, dodając kilkaset franków na ładunek, z tą prośbą jedynie, by udał się na nim do Marsylji, zebrał wiadomości o starcu Ludwiku Dantesie, zamieszkałym przy alei Meillan, oraz o dziewczynie z osady Katalonów, noszącej imię Mercedes.
Jakób nie chciał się początkowo zgodzić na przyjęcie podarunku, lecz Dantes uspokoił go tem, że odziedziczył spadek po krewnych, którzy go za życia znać nie chcieli, ponieważ wbrew ich woli został marynarzem.
Opowiadanie to miało dużo cech prawdopodobieństwa, biorąc zwłaszcza pod uwagę wysokie wykształcenie Dantesa. To też Jakób na chwilę nie powątpiewał, że Dantes mówi prawdę.
Jednocześnie Dantes zawiadomił kapitana „Młodej Amelji“, że nie odnowi już umowy i że prosi o zwolnienie. Kapitan, aczkolwiek z żalem, zgodził się na to, zwłaszcza, że od Jakóba już wiedział o spadku.
Nazajutrz Jakób odpłynął do Marsylii, Dantes miał go oczekiwać na Monte Christo.
Co do Dantesa, to ten wyjechał do Genui, gdzie nabył jacht, zamówiony przez jakiegoś anglika. Gdy jacht stał się już własnością Dantesa, za sumę 60.000 franków, zaraz w kajucie swej urządził sekretną szafkę z trzema przegrodami. Przeróbki tej dokonano w parę godzin, bo Dantes nie żałował pieniędzy, sypiąc niemi hojnie wszędzie.
W parę godzin później Dantes opuszczał port genueński, ścigany spojrzeniami ciekawych, którzy przypatrywali się grandowi hiszpańskiemu, co sam jeden, dla fantazji, odważył się żeglować po morzu.
Dantes zaś, płynąc, badał wartość żaglowca i doszedł do przekonania, że genueńczycy są godni sławy najlepszych budowniczych statków. Jego jacht był skończenie dobry. Był posłuszny najmniejszemu ruchowi ręki swego pana.
Dantes więc rozwinął wszystkie żagle i jak strzała pomknął