by te łzy święte swobodnie mogły płynąć. Gdy Dantes nakoniec zbierał się do wyjścia, małżonkowie oświadczyli mu, że ilekroć zapragnąłby on dom ich odwiedzić — może to uczynić zawsze śmiało, przyjmą go zawsze gościnnie.
Dantes wyszedł, a gdy zszedł o piętro niżej, otworzył drzwi i zapytał, czy nie mieszka tu krawiec Kadrus?
Odpowiedziano mu, że człowiek tego nazwiska wyprowadził się już dawno, że zbiedniał bardzo i że obecnie trzyma oberżę na drodze do Beaucaire.
Wkońcu Dantes od odźwiernego dowiedział się o adresie właściciela domu, do którego następnie udał się natychmiast, a przedstawiwszy się jako lord Wilmor, kupił od niego domek za 50,000 franków, płacąc o 10,000 franków ponad wartość, lecz byłby zapłacił i pół miliona, gdyby właściciel zażądał od niego tej sumy.
Tego samego dnia młode małżeństwo otrzymało od rejenta zawiadomienie, że nowy właściciel daje im do wyboru mieszkanie na którem chcą piętrze, za tę samą cenę, jaką teraz płacą, pod warunkiem, że opuszczą zajmowane dotychczas dwa małe pokoiki.
Ten nadzwyczajny wypadek przez tydzień był tematem rozmów wszystkich mieszkańców domów, przy ulicy Meillan się znajdujących. Czyniono tysiące domysłów, ale żaden z nich nie był trafny.
Najwięcej zaś dziwiło i zajmowało wszystkich, że tego samego jeszcze wieczoru ten sam bogacz, który kupił dom, zwiedzał najdokładniej osadę Katalonów, chodząc od domu do domu, wypytując się o różne osoby dawno zmarłe, lub od bardzo dawne w osadzie już nie mieszkające.
Zrana Dantes, podający się za lorda Wilmora, opuścił nakoniec osadę Katalonów, darząc hojnie jej ubogich mieszkańców, dosiadł konia i przez bramę Aix opuścił Marsylję.
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 01.djvu/226
Ta strona została uwierzytelniona.