— Czy pani jesteś panną Julją Morrel? — zapytał.
— Tak jest, panie — odparła Julja lękliwie — lecz czego żądasz ode mnie?
— Proszę przeczytać ten list.
Julja zawahała się.
— Idzie tu o ocalenie twego ojca — powiedział wtedy posłaniec.
Julja usłyszawszy to, wprost wydarła mu list z ręki i czytać zaczęła:
„Udaj się pani natychmiast na ulicę Meillan i wejdź do domu Nr. 15, tam zażądaj od odźwiernego klucza od pokoju na piątem piętrze: gdy go otrzymasz — idź śmiało do wzmiankowanego mieszkania, w którem znajdziesz na kominku leżący worek z czerwonego jedwabiu; worek ten weź i zanieś, jak tylko zdołasz najszybciej, swemu ojcu. Jest rzeczą nieodzowną, by ojciec pani miał worek ten w swych rękach przed uderzeniem godziny jedenastej. Przyrzekłaś mi ślepe posłuszeństwo, pamiętaj!“
Sindbad Marynarz.
Młoda dziewczyna, po przeczytaniu słów tych, wydała okrzyk radości. Podniosła oczy, chcąc zapytać o coś posłańca, który list ten doręczył, ale go już nie było.
„Pamiętaj, byś polecenie to wykonała osobiście i sama, Gdybyś działać chciała w czyjemś towarzystwie, lub gdyby się kto inny zgłosił zamiast ciebie, — odźwierny odpowie, że nic nie wie i że żadnego klucza niema“.
Przypisek ten zmroził radość Julji.
Czy w tym liście nie kryje się jaka zasadzka?
Po chwili wahania, postanowiła poradzić się kogoś. Lecz dając posłuch dziwnemu jakiemuś uczuciu, udała się z tem nie do matki, lub brata, lecz do Emanuela.
Wróciła się więc z połowy schodów i opowiedziała narzeczonemu, co ją spotkało, gdy przedstawiciel domu Thomson i French, przed trzema miesiącami, był u ojca; powtórzyła
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 02.djvu/031
Ta strona została uwierzytelniona.