Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 02.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

że zabić, nic ponadto. I dla tego celu służą pojedynki, — powiedział Morcef.
— Pojedynek... — z ironją zawołał hrabia — cóż to za prawdziwie śmieszny sposób osiągnięcia celu, jeżeli jest nim zemsta! Ktoś naprzykład uwodzi ci narzeczoną, lub okrywa hańbą córkę... morze łez dla obojga!... a ty go za to... tylko zabijasz. I w dodatku musisz się uważać za bardzo szczęśliwego, jeżeli go zabijesz. Bo on mógł ciebie zabić. O, nie, nie!... gdybym ja miał się mścić za co, mściłbym się inaczej!
— Więc pan nie uznajesz zupełnie pojedynków?...
— Owszem. Biłbym się może w pojedynku, ale tylko za zniewagę, za policzek. I biłbym się wtedy z całą zimną krwią, zwłaszcza że byłbym najzupełniej o siebie spokojny i pewny śmierci przeciwnika. Dla mnie bowiem pojedynek nie przedstawia żadnego niebezpieczeństwa. Zbyt dobrze władam szpadą i zbyt dobrze strzelam... Za doznaną jednak boleść, oddałbym boleść równą tej, jaką mi dano. Oko za oko, ząb za ząb — jak mówią mieszkańcy Wschodu.
— Ależ — zauważył d‘Epinay — zgodnie z takiem rozumowaniem, które ci pozwala, hrabio, byś był w swej własnej sprawie zarazem sędzią i katem, czybyś potrafił utrzymać miarę, czybyś nie poszedł za daleko, czyby kara nie okazała się większą, niżeli była wina? Nienawiść jest ślepa, gniew głuchy, to też ten, który chce się mścić, łatwo może przebrać miarę.
— Może... odparł hrabia przygasłym głosem, w którym zabrzmiały jakby lęk i obawa. — Ale dosyć o tem. Szczególny bowiem obraliśmy temat rozmowy, jak na dzień karnawału. Jak do niej przyszło?... wprost nie pojmuję! A prawda, przypominam sobie, pragnęliście panowie widzieć egzekucję. Doskonale, będziecie ją widzieli. Lecz siadajmy oto do stołu, widzę, że śniadanie gotowe.
Nasi młodzi przyjaciele na to zaproszenie powstali w milczeniu i poszli do sali jadalnej.
W czasie wyszukanego śniadania, złożonego z najwytworniejszych dań, towarzystwo zabawiało się już rozmową jak najlżejszą o teatrze, miłostkach i tancerkach. Zoproszeni zjadali