— Drogi hrabio — rzekł, widząc to, Morcef — jestem pełen obaw, by kuchnia przy ul. Helder, w Paryżu, nie smakowała ci tak właśnie, jak mnie i Franciszkowi — kuchnia pana Pastriniego, w Rzymie. Powinienem był zapytać uprzednio, jakie hrabia najchętniej jada potrawy i postarać się je przygotować według pańskiego smaku?
Gdybyś pan mnie znał lepiej, — odpowiedział hrabia z uśmiechem — nie zadawałbyś sobie tyle trudów, upokarzających dla takiego jak ja podróżnika, którego pokarmem były kolejno: „maccaroni“ w Neapolu, „polenta“ w Medjolanie, „alla poerida“ w Walencji, „pilau“ w Konstantynopolu, „karrich“ w Indjach, jaskółcze gniazda w Chinach... Jem wszystko, tylko ,że jem bardzo mało. Za to jeść mogę w każdej chwili, bez względu na porę, tak dobrze w dzień, jak w nocy. Również jestem zdolny zasnąć w każdej chwili. Mam na to sposób niezawodny.
— O! przydałby się on i nam, w Afryce, gdzie rzadko jest co jeść, a jeszcze rzadziej pić. Dobrzeby było przespać takie chwile.
— Niestety, sposób ten — dobry dla mnie, zabójczym okazaćby się mógł dla wojska. Środek mój bowiem sprowadza czasami sen bardzo długotrwały.
— I cóż to jest za środek? Czy nie możnaby wiedzieć? — zapytał Debray.
— O, dlaczegóżby nie?... rzekł hrabia — ja z tego nie robię żadnej tajemnicy. Jest to mieszanina opium w najlepszym gatunku, po który to narkotyk jeździłem specjalnie do Kantonu, i oryginalnego haszyszu, jaki jest zbierany pomiędzy Eufratem, a Tygrem. Z mieszaniny tej robi się rodzaj ciasteczek, czy pigułek, które się gryzie i połyka, wrazie potrzeby. W dziesięć minut po przyjęciu tego środka następuje sen. Zapytać się zechciejcie pana barona Franciszka d‘Epinay, jaką wartość przedstawia mój sposób? Zdaje się, że on moich pigułek próbował.
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 02.djvu/161
Ta strona została uwierzytelniona.