— Piękną masz kochankę, panie vice-hrabio!... rzekł Monte Christo po dłuższej chwili milczenia, głosem najzupełniej już spokojnym i opanowanym. — Jej ubiór, to zapewne strój maskaradowy? Bardzo jej w nim do twarzy.
— Ależ, panie, to portret mojej matki! Strój ten jest istotnie fantastyczny, lecz w nim właśnie spodobało się matce mej pozować do portretu, przed siedmioma coś laty, słynnemu Robertowi. Był robiony w czasie nieobecności mego ojca i miał być dla niego niespodzianką; z niezrozumiałych przyczyn nie znalazł jednak uznania w oczach mego ojca, mimo niezaprzeczonej wysokiej wartości artystycznej malowidła. Mówiąc między nami, kochany hrabio, ojciec mój, aczkolwiek najznakomitszy mąż stanu i słynny wódz, jest bardzo miernym znawcą sztuki. Przeciwnie matka; ta sama maluje wcale dobrze.
Gdy ojciec szorstko zganił portret, matka oddała go mnie, by jego widok nie psuł ojcu humoru.
Portret ten i na matkę dziwne wywiera wrażenie. Gdy przyjdzie do mnie, zawsze się w niego wpatruje, i zawsze płacze. Wraz z portretem tym weszła do naszego domu jakaś chmura, która coraz bardziej rozdziela moich rodziców.
A teraz, panie hrabio, gdyś odetchnął świeżem powietrzem i nasycił wzrok widokiem Paryża z tego tarasu, pozwól, bym cię zaprowadził do domu mego ojca. Rodzicom moim niejednokrotnie mówiłem o panu, jako o swym zbawcy.
Na zaproszenie to Monte Christo nie odpowiedział słowa, skłonił się tylko w milczeniu.
Albert zawołał Żermana i rozkazał mu uprzedzić hrabiostwo Morcefów o przybyciu hrabiego Monte Christo.
Gdy się tam udali następnie, hrabia zauważył nad drzwiami, wiodącemi do salonu, herb domu, bogato wyrzeźbiony. Herb ten dawał pojęcie, jak wielkie znaczenie pan domu przywiązuje do rzeczy podobnego rodzaju.
Monte Christo stanął przed tym herbem i zaczął mu się przyglądać z uwagą.
— Na błękitnem tle siedem złotych ptaków... To zapewne herb rodziny domu Morcefów? — zapytał hrabia — na heral-
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 02.djvu/173
Ta strona została uwierzytelniona.