re dziwnie odbijały od czarnych wąsów i brwi. Ubrany był w garnitur cywilny, na klapie miał dużą ilość różnokolorowych wstążeczek, oznaczających różne ordery.
Wszedł żywo, energicznie, przyczem postawę i ruchy miał dosyć szlachetne.
Monte Christo ani kroku nie postąpił ku niemu, rzekłbyś, że wrósł w ziemię, oczy jedynie w jego twarzy utopił.
— Ojcze — rzekł Albert — mam honor przedstawić ci pana hrabiego Monte Christo, który tyle dobrego zrobił dla mnie.
— Miło mi bardzo powitać pana — przemówił hrabia Morcef — wyświadczyłeś pan wielką domowi naszemu przysługę, zachowałeś nam bowiem przedstawiciela rodu. Dozgonną przeto winniśmy panu wdzięczność.
Rzekłszy to, hrabia Morcef wskazał krzesło hrabiemu Monte Christo, zapraszając go do zajęcia miejsca, a i sam zasiadł w fotelu, nawprost okna.
Monte Christo wziął krzesło i umieścił się tak na niem, że był na tle ciężkich portjer okiennych. Twarz miał więc w cieniu, gdy oblicze hrabiego Morcefa kąpało się całe w świetle. Mógł więc badać bez przeszkód rysy gospodarza domu, napiętnowane udręczeniem.
— Hrabina — rozpoczął Morcef rozmowę — ubierała się właśnie, gdy ją vice hrabia uprzedził, iż będzie miała szczęście przyjąć odwiedziny pańskie. Za małą chwilę wejdzie do salonu.
— Niemałem, jest to szczęściem dla mnie — rzekł w odpowiedzi Monte Christo — że zaraz po przybyciu do Paryża, mam możność zawiązania stosunków z człowiekiem, którego zasługi są równie wielkie, jak sława, otaczająca jego imię. Nie wątpię, że na równinach Mitidji i w górach Atlasu zachowano dla pana laskę marszałkowską?
— O! — odpowiedział Morcef, rumieniąc się lekko — ja już oddawna porzuciłem służbę. Służyłem pod rozkazami marszałka Bermonta, po pierwszej kampanji zostałem mianowany senatorem... i kto wie, jak dalekobym zaszedł, gdyby starsza linja utrzymała się na tronie?... Rewolucja lipcowa była jednak
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 02.djvu/175
Ta strona została uwierzytelniona.