łam szeroko, swobodnie i śmiało. Wrogami moimi są jedynie: odległość i czas, ale tych wytrwałością swoją potrafię ujarzmić zawsze. Trzecim moim wrogiem, najpotężniejszym, jest śmierć. Ona jedna może stanąć w poprzek mym zamiarom, wstrzymać mię może na mej drodze. Mówię to śmiało i otwarcie, nawet tobie, który królewskim prokuratorem jesteś przecież. A któż z ludzi powiedzieć sobie może: „jutro, — kto wie? czy nie będę we władzy prokuratora królewskiego?“
— Jakże pan możesz mówić podobne słowa? Nie jesteś francuzem?... Dobrze! Od chwili wszelako, gdy stanąłeś nogą na francuskiej ziemi, francuskim podlegasz już prawom.
— Wiem o tem doskonale, mój panie. Ja jednak, zanim się udam do jakiegoś kraju, staram się uprzednio poznać ludzi, z którymi żyć mi przyjdzie. Poznaję ich tak, iż znam ich lepiej, aniżeli oni siebie znają. Z tego wynika, że jeżeliby wypadkiem prokurator królewski miał do mnie interes, to z nas dwóch, on napewno byłby bardziej zakłopotany spotkaniem.
— To znaczy — rzekł wahając się Villefort — że natura ludzka jest omylna i że każdy człowiek jest zdolny jakiś błąd popełnić?...
— Błąd, albo nawet występek... niedbale odpowiedział Monte Christo.
— A pan, panie de Monte Christo, czyż miałbyś być wyjątkiem pomiędzy żyjącymi i nigdy żadnego nie popełnić błędu? Miałbyś być jeden bez zarzutu i skazy?... Zupełnie doskonały.
— O! nie jestem ja doskonałością bynajmniej. W każdym razie jednak mogę upewnić pana, że wasza sprawiedliwość napewno mi nie grozi. Zresztą i pan nie potrzebujesz się lękać mego jasnowidzenia.
— O!... odpowiedział de Villefort z uśmiechem — o tem nie pomyślałem nawet. Pozwól jednak, hrabio, że ci powiem otwarcie, „bracie mój, zaślepia cię duma. Nad innych się wznosisz, lecz pamiętaj, że nad tobą jest Bóg“.
— Nad wszystkimi jest Bóg, panie — rzekł Monte Christo głosem tak przenikliwym, że Villefort zadrżał mimowolnie. — Duma moja jest tylko dla ludzi, którzy, jak węże, są gotowi
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 02.djvu/259
Ta strona została uwierzytelniona.