Ta strona została uwierzytelniona.
ponadto, iż, jako prokurator królewski, nie mogę występować przeciwko ubogim.
Wzrok Noirtiera zabłysnął wyrazem triumfu.
— Do rozporządzeń mego ojca mieszać się nie będę — dodał jeszcze pan de Villefort — niech jego majątek idzie na szpitale. Na jego kaprysy wszelako nie myślę zwracać uwagi i postąpię tak, jak mi sumienie nakazuje.
Po wypowiedzeniu słów tych, pan prokurator królewski opuścił wraz z żoną pokój swego ojca, pozostawiając ojcu swobodę decyzji.
W godzinę potem testament był już napisany, następnie przez świadków poświadczony i złożony u notarjusza Deschamsa.