Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 03.djvu/158

Ta strona została uwierzytelniona.

we, iż ktoś rzecz całą opowiedział kapłanowi jakiemuś, zaś ten, z kolei, hrabiemu Monte Christo, który następnie, w chęci przekonania się, ile w tem wszystkiem mieści się prawdy, opowiedział skomponowaną przez siebie bajeczkę o wykopanym szkielecie dziecka. Ale to jest wszystko. Cóż to wszystko bowiem obchodzić może byłego pana Zacone, a dzisiejszego hrabiego Monte Christo, syna właściciela okrętów z Malty, kopalni srebra w Tessalji człowieka, który przed paroma tygodniami zaledwie po raz pierwszy w życiu stanął na francuskiej ziemi? Cóż za interes miałby w grzebaniu się w tych sprawach strasznych, mrocznych i tajemniczych? Informacje, jakie otrzymałem od lorda Vilmora i od Księdza Bussoni, jednego przyjaciela, a drugiego nieprzyjaciela hrabiego Monte Christo, upewniają mnie pod tym względem z pewnością nieomal absolutną, że pomiędzy panem Zacone, a mną żadnych nieporozumień nie było nigdy, bo być nie mogło.
Tak prokurator królewski mówił sam do siebie, uspakajał się, upewniał, a jednak tym swoim własnym wywodom nie mógł dać wiary. Odkrycie tajemnic nie było dla niego z rzeczy strasznych najstraszniejsze, bo mógł przecież wszystkiemu zaprzeczyć, lękał się i niepokoił tem wszelako: co było genezą powstania z grobu tych mar przeszłości, czyja ręka te cienie z grobu wywołała?
W chwili, gdy pragnął się uspokoić, gdy przebiegał w myśli całą przeszłość polityczną, gdy wyzbywać się zaczął obawy, aby mógł zbudzić się do czynu któryśkolwiek z wrogów, tak długi czas bezczynnych, rozległ się turkot powozu na dziedzińcu, a następnie dało się słyszeć na schodach echo stąpań jakiejś osoby w wieku najwidoczniej podeszłym, a także łkania i głośne wykrzykniki.
Zaniepokojony, otworzył jak najrychlej drzwi i zobaczył damę w podeszłym wieku, ubraną w kostjum podróżny. Pod jej zbielałym włosem świeciło pomarszczone, zżółkłe czoło i głębokiemi bruzdami otoczone oczy, których blask ćmiły łzy, obficie wylewane.
— Ach, panie, co za nieszczęście! rzekła przybyła.