działa to podniecająco, dla innego organizmu, to moje lekarstwo byłoby zabójcze.
— Mój drogi doktorze, pomiędzy pokojami pana Noirtier, a apartamentem, jaki margrabina zajmowała, niema żadnej komunikacji. Ponadto Wawrzyniec nie był ani razu, na pewno, w pokojach pani de Saint Meran. To też, doktorze, aczkolwiek mam cię za lekarza wyjątkowo uzdolnionego, a także za człowieka najsumienniejszego i nauczciwszego w świecie, jestem skory raczej do przypomnienia sobie starej maksymy: „errare humanum est“ człowiek jest omylny.
— A więc ci powiem. Przywołaj doktorów, którzy są powagami w świecie naukowym, a wtedy ja im zakomunikuję wszystko, co zauważyłem, niech oni orzekną... Wierzaj mi, że potwierdziliby moją djagnozę. A wtedy wiesz, cobym ci powiedział? Te słowa oto: „Kochany Villeforcie, jeżeli to się stało wypadkiem, pilnujże dobrze swej służby w przyszłości, jeżeli przez zawiść — strzeż się nieprzyjaciół“. Bo jeżelibyś istotnie miał w swym domu trucicieli, to wiedz, iż nie poprzestaliby oni na tej jednej ofierze. Śledź więc, bodaj, a gdybyś znalazł winnego — ukarz go, jak ci to nakazuje twój wysoki urząd prokuratora królewskiego. Narazie, ja tę tajemnicę ukryję na dnie mego serca. Jestem lekarzem bowiem, to znaczy, iż jestem sługą ludzkości, wróg której kryje się w twym domu.
— Dzięki ci za to, doktorze, dzięki — zawołał de Villefort z westchnieniem ulgi — nigdy w życiu lepszego nad ciebie nie miałem przyjaciela.
Po słowach tych de Villefort wstał z ławki, uścisnął gorąco dłoń doktora, a następnie rozmawiający oddalili się, kierując swe kroki w stronę pałacu.
Morrel opuścił wtedy swą kryjówkę w klombie i padł na ławkę wpół omdlały. Gdyby go kto ujrzał wówczas, to by się przestraszył, wyglądał bowiem jak widmo.
— Boże! — szepnął — cóż za okropne odkrycia! Jak tam biedna Walentyna moja znieść będzie mogła tyle ciosów spadłych na nią?
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 03.djvu/180
Ta strona została uwierzytelniona.