Morrel scenę tę obserwujący zdaleka, nie bez słuszności niepokoić się zaczął.
Villefort i Franciszek wrócili tymczasem na przedmieście St. Honore.
Prokurator królewski, po przybyciu do pałacu, nie przemówił do nikogo słowa, zaprowadził natomiast swego przyszłego zięcia do swego gabinetu, gdzie mu wsakzał krzesło z prośbą, ażeby odpocząć zechciał, a następnie w te do niego odezwał się słowa:
— Muszę ci przedewszystkiem zakomunikować, baronie, w formie, że tak powiem urzędowej, ostatnią wolę margrabiny, wyrażoną na parę chwil przed śmiercią. Otóż ostatniem życzeniem zmarłej było, ażeby ślub jej wnuczki odbył się jaknajprędzej, bez względu na żałobę. Jak ci wiadomo zapewne, pani de Saint Meran cały swój majątek zapisała w przeddzień swej śmierci, Walentynie. Komunikuje ci zaś to, byś wiedział jak ma być spisana intercyza ślubna. Idź więc do notarjusza i poproś go, by ci pokazał wszystkie akta, sprawy tej dotyczące. Notarjusz, pan Dechams, mieszka przy placu Beauve.
— Sądzę, iż podpisanie aktu ślubnego, w tak smutnych chwilach byłoby dla panny Walentyny sprawą przykrą.
— Jestem pewien, iż córka moja, panie baronie z poddaniem się spełni ostatnią wolę swej babki, a że i z mej strony żadne przeszkody nie zachodzą, przeto spodziewam się, że i ty, baronie, nie będziesz miał nic przeciwko temu, by formalności ślubne zostały załatwione jak najprędzej.
— A żałoba? — spróbował się jeszcze opierać Franciszek.
— Bądź pan spokojny. Formy przyzwoitości zostaną zachowane. Po załatwieniu formalności podpisania aktu ślubnego, córka moja pojedzie do swych dóbr, Saint Meran, gdzie przebywać będzie trzy do czterech miesięcy, w towarzystwie mej żony, a swej macochy.
— To byłby najlepszy sposób wyjścia z kłopotliwego położenia — przyznał d‘Epinay — ja tymczasem zająłbym się urządzeniem mieszkania w Paryżu.
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 03.djvu/193
Ta strona została uwierzytelniona.