Stojący na trybunie senator przeczytał przedewszystkiem artykuł w dzienniku, następnie, po zaznaczeniu, iż jego położenie jest bardzo trudne i drażliwe, dla honoru Izby wszelako i obrony dobrej sławy hrabiego de Morcefa domagał się, by zebrani zażądali przeprowadzenia śledztwa, gdyż tylko ono jedynie jest teraz zdolne oczyścić z zarzutów obwinionego.
Morcef był tak oszołomiony tym nagle spadłym na niego ciosem, iż zdołał wypowiedzieć zaledwie parę słów niezrozumiałych w swej obronie. To pomieszanie dobrze usposobiło jednak Izbę dla generała, tłumaczono je sobie w ten sposób, iż tylko uciśniona niewinność może być tak bezradna. Prawdziwie szlachetni ludzie gotowi są zawsze do współczucia, gdy nieszczęście nieprzyjaciół przechodzi granicę nienawiści.
Przewodniczący poddał wniosek głosowaniu, przyczem większość opowiedziała się za wnioskiem; to jest za przeprowadzeniem śledztwa.
Zapytano następnie hrabiego, ile żąda czasu na przygotowanie obrony?
Moc ducha wróciła Morcefowi, gdy tylko spostrzegł, że nie zginęła jeszcze nadzieja ratunku.
— Panowie — rzekł, gdy stanął na trybunie — takiej potwarzy, jaką rzucili na mnie ukryci w mroku nikczemnicy, nie wolno odpierać po jakimś czasie dopiero, lecz należy natychmiast uderzeniem pioruna odpowiedzieć na ten płomień nienawiści, który tylko dla tego, że rozbłysł tak nagle, potrafił chwilowo porazić mój wzrok. O!… gdybym mógł teraz, zamiast niedołężnej obrony, krew swą przelać dla przekonania panów, iż jestem godzien w gronie waszem się znajdować!
Słowa ten wywarły nader korzystne wrażenie na wszystkich członkach Izby.
Przewodniczący zwrócił się wtedy do zebranych z zapytaniem, czy się zgadzają na to, ażeby debaty nad sprawą tą były prowadzone natychmiast?
— Tak jest — odpowiedzieli wszyscy jednogłośnie.
Gdy zapadła ta ostatnia decyzja, Morcef poprosił o pozwo-
Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 04.djvu/010
Ta strona została uwierzytelniona.