wtrącenia się Francji, albo co najmniej bez upoważnienia z jej strony, stadhouder nie chce zacząć pierwszy... Przybyłem więc prosić o owo upoważnienie króla Francji. Odmówiono mi.
— Król odmówił, Najjaśniejszy Panie?..
— O!.. nie on, trzeba oddać tę sprawiedliwość mojemu bratu Ludwikowi... Odmówił mi pan Mazarini.
Athos przygryzł wargi.
— Powiesz mi może, iż powinienem był spodziewać się tej odmowy?.. — zapytał Karol, widząc ten ruch Athosa.
— Istotnie to miałem na myśli — odrzekł z szacunkiem hrabia. — Znam tego włocha na wylot.
— Postanowiłem tedy doprowadzić rzeczy do ostatka i dowiedzieć się o ostatniem słowie mego przeznaczenia. Powiedziałem bratu memu Ludwikowi, iż, aby nie kompromitować Francji lub Holandji, sam osobiście jeszcze popróbuję szczęścia, jak już próbowałem, na czele dwustu szlachty, gdyby mi ich użyczył, lub za pomocą miljona, gdyby mi go pożyczył...
— I...
— I uczuwam w tej chwili, hrabio, coś dziwnego... jest to zadowolenie rozpaczy. Niektóre dusze, a widzę, że i moja do ich liczby należy, odczuwają pewnego rodzaju prawdziwe zadowolenie, gdy mają już pewność, że wszystko stracone, że nadeszła godzina zupełnego upadku!..
— O!.. mam nadzieję — rzekł Athos — iż Wasza Królewska Mość nie doszedł jeszcze do tej ostateczności.
— Jeżeli tak mówisz, panie hrabio, jeżeli próbujesz w mem sercu obudzić choćby iskrę nadziei, to widocznie nie zrozumiałeś tego, com ci powiedział. Przybyłem do Blois, chcąc wyżebrać u brata mojego Ludwika XIV-go ów miljon, za pomocą którego miałem nadzieję odzyskać tron mój i koronę... mój brat Ludwik odmówił mi. Widzisz więc, że wszystko stracone.
— Czy Wasza Królewska Mość pozwoli mi odpowiedzieć przeciwnem zdaniem?..
— Jakto, hrabio, sądzisz chyba, że jestem tak ograniczony, iż nie umiem sobie zdać sprawy z położenia.
Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/107
Ta strona została uwierzytelniona.
— 107 —