Kondeusz, książę krwi, zwycięzca z pod Rocroy, Lens i Nordlingen, wszedł do kardynała, otoczony swoimi dworzanami, i już kłaniał się królowi, kiedy pierwszy minister odsunął firankę.
Athos spostrzegł Raula, ściskającego rękę hrabiego de Guiche, i z uśmiechem odpowiedział na jego ukłon, pełen uszanowania.
Spostrzegł także radość kardynała, kiedy tenże zobaczył przed sobą na stole ogromna kupę złota, które hrabia de Guiche wygrał dla niego od czasu, jak kardynał powierzył mu karty. Zapomniał więc o ambasadorze, poselstwie i księciu; wszystkie jego myśli zajęło złoto.
— Jakto!... — zawołał starzec — to wszystko... wygrane?...
Po chwili jednak przypomniał sobie, iż obiecał dopomóc Athosowi w spełnieniu polecenia.
Zwrócił się tedy do króla:
— Najjaśniejszy Panie, mam zaszczyt przedstawić Waszej Królewskiej Mości pana hrabiego de La Fere, ambasadora Jego Królewskiej Mości króla Wielkiej Brytanji. — Sprawy Państwa!... panowie — dodał, żegnając ręka osoby w salonie i wszyscy, z księciem Kondeuszem na czele, znikli za jednem poruszeniem Mazariniego.
Raul rzucił jeszcze jedno spojrzenie na hrabiego de La Fere i wyszedł za Kondeuszem.
Filip Andegaweński i królowa zdawali się naradzać, czy mają wyjść.
— Sprawy familijne — rzekł żywo Mazarini, zatrzymując ich na miejscach. — Ten pan przynosi królowi list, w którym Karol II-gi, przywrócony na tron, żąda związku między księciem bratem króla i księżniczką Henrietą, wnuczką Henryka IV-ego. Panie hrabio, racz złożyć królowi listy wierzytelne.
Athos osłupiał z zadziwienia. Jakim sposobem minister mógł wiedzieć o treści listu, którego nie czytał?...
Uroczyste milczenie zapanowało w pokoju kardynała. Przerywał je tylko głuchy brzęk złota, które Mazarini wychudłą i żółtą ręką zgarniał do szkatułki, kiedy król list czytał.
Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/147
Ta strona została uwierzytelniona.
— 147 —