Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
—   18   —

— Istotnie. Książę pierwotnie chciał, ażebym ustnie załatwił me posłannictwo, dopiero później uznał za właściwe list ten napisać.
— Śliczne pismo, ale nie mogę odczytać — odezwała się księżna.
— Czy nie byłbyś łaskaw odczytać tego listu księżnej pani, panie wicehrabio de Bragelonne?
— O tak, przeczytaj pan, proszę.
Raul zabrał się do czytania, a książę jeszcze raz skupił całą swą uwagę.
List zawierał następujące słowa:

„Wasza Wysokość!

Król wyjeżdża zagranicę. Zapewne wiadomo Waszej wysokości, iż małżeństwo Jego królewskiej mości jest już postanowione. Król zrobił mi zaszczyt, mianując mnie marszałkiem-kwatermistrzem w czasie tej podróży; ponieważ zaś jestem przekonany, iż Jego królewska mość spędziłby z przyjemnością dzień jeden w Blois, udaję się więc do Waszej wysokości z prośbą o pozwolenie wyznaczenia tej miejscowości, jako punktu wypoczynku w drodze. Gdyby propozycja moja narażać miała Waszą wysokość na jakiekolwiek trudy lub przykrości, natenczas proszę udzielić odpowiedzi oddawcy niniejszego listu, panu wicehrabiemu de Bragelonne, należącemu do mojego orszaku. Oznaczenie dalszego kierunku podróży zależy od woli Waszej wysokości i zamiast zwrócić się na Blois, wskazałbym Vendome lub Romorantin. Ośmielam się cieszyć nadzieją, iż Wasza wysokość przyjmie propozycję moją, jako wyraz bezgranicznego przywiązania, i usłużności“.

— A! jakie to dla nas przyjemne — odezwała się księżna, która w ciągu odczytywania listu kilkakrotnie porozumiewała się wzrokiem z dostojnym swym małżonkiem. — Król tutaj!.. — zawołała głośniej nieco, niżby tego wymagało utrzymanie tajemnicy.