Ta strona została uwierzytelniona.
— 194 —
Głowa kardynała opadła na poduszki.
— Teraz już, żegnaj, Najjaśniejszy Panie... żegnaj — wyszeptał Mazarini... — Znużony jestem, a ciężka droga czeka mnie jeszcze, nim przed obliczem nowego Pana mojego stanę... Żegnaj, Najjaśniejszy Panie!
Młody król poczuł łzy w oczach. Pochylił się nad umierająjącym, trupem już prawie, a potem szybko się oddalił.