Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T1.djvu/208

Ta strona została uwierzytelniona.
—   208   —

— Wszystko, czego nie robi pan Fouquet.
— Oto właśnie, czego od Waszej Królewskiej Mości żądałem. Dzięki, odchodzę spokojny.
To powiedziawszy, oddalił się; Ludwik XIV popatrzył za odchodzącym.
Colbert sto kroków jeszcze od Luwru nie uszedł, kiedy król odebrał depeszę z Anglji. Obejrzawszy kopertę na wszystkie stony, nagle ją odpieczętował i znalazł w niej list od króla Karola II-go.
Oto co król angielski pisał do swego królewskiego brata:
„Wasza Królewska Mość mocno zaniepokojony być musisz chorobą pana kardynała Mazarini; lecz ostateczny wynik tego niebezpieczeństwa może tylko wyjść na pożytek Waszej Królewskiej Mości. Kardynał skazany jest przez swego lekarza.. Dziękuję uprzejmie za łaskawą odpowiedź, udzieloną mi na moje oświadczenie, odnoszące się do lady Henryki Stuart, siostry mojej; księżniczka wyruszy za tydzień do Paryża wraz z swoim dworem.
„Miło mi jest widzieć ojcowską przychylność, jaką mi Wasza Królewska Mość okazałeś, tem słuszniejsze dającą mi prawo do uczuć braterskich. A nadewszystko miło mi jest dowieść Waszej Królewskiej Mości, ile mnie wszystko zajmuje, co tylko podobać ci się może.
Każesz Wasza Królewska Mość tajemnie fortyfikować Belle-Isle-en-Mer. To niesprawiedliwie. Pomiędzy nami nigdy nie przyjdzie do wojny. Nie zatrważają mnie, lecz zasmucają te środki ostrożności...
Daremnie Wasza Królewska Mość miljony wydajesz na ten cel, powiedz to swoim ministrom, i wierzaj, że policja moja dobrze jest powiadomioną w podobnym wypadku, wyświadcz mi, mój bracie, podobną przysługę“.
Król szarpnął gwałtownie za dzwonek, kamerdyner się ukazał.
— Tylko co wyszedł stąd pan Colbert i nie może być daleko... Przywołać go — rzekł.